Model należy do prostych w budowie, lecz każdy początkujący może mieć problem ze złożeniem swojego pierwszego modelu samolotu, dlatego powstał ten poradnik.
Przystępujemy zatem do budowy.
Części to nic innego jak cała masa różnych kawałków EPP i sklejki, z której będziemy budować całego TO-MASZA. W celu identyfikacji podajemy pełną specyfikację. Wersja lądowa:
Wykaz elementów:
- Klatka podwozia
- opcjonalna mała klatka pod np. pływaki
- wręga silnika
- klatka podwozia
- blokada klatki podwozia
- opcjonalna mała klatka pod np. pływaki
- blokada opcjonalnej małej klatki
- szybka kabiny
- dźwignie sterów
- galanteria (pręty, druty, bowdeny, popychacze)
- koła
- kadłub
- skrzydła
- ster wysokości
- ster kierunku
- podwozie
Przystępujemy zatem do pracy. Na pierwszy ogień idzie kadłub. Jako że TO-MASZ jest projektem wymyślonym i nie mającym odzwierciedlenia z postaci prawdziwego samolotu jego kształt i wygląd jest kwestią dowolną i można go dowolnie kształtować.
Mnie osobiście urzekł jego kanciasty kadłub który do złudzenia przypomina mi GeeBee. Postanowiłem więc tylko delikatnie zaokrąglić kadłub i oszlifować. W pierwszej kolejności ścinamy krawędzie przy pomocy ostrego noża.
A następnie przy użyciu papieru ściernego o ziarnistości „100” szlifujemy ścięte krawędzie na gładko.
Jeśli ktoś nie lubi „kłaków” pozostałych po szlifowaniu EPP papierem, można przy użyciu opalarki lub nawet zapalniczki delikatnie przygrzać zeszlifowane krawędzie. Wszystkie włoski powinny ładnie nam się zatopić.
Proszę pamiętać o ostrożności gdyż zbyt bliski kontakt ciepłego powietrza lub ognia wytopi nam dziurę w kadłubie.
Kiedy już mamy przygotowany kadłub, możemy sobie przygotować skrzydełka. Dla wyjaśnienia kliny ,które możecie znaleźć pomiędzy skrzydłem a „uszami” skrzydła to odpad, więc nie próbujcie ich wklejać.
Przy pomocy kleju cyjano-akrylowego sklejamy „uszy” z płatami skrzydła, a następnie uzupełniamy ewentualne szczeliny rzadkim CA. Oczywiście szczeliny wypełniamy na górnej i dolnej części skrzydła. Potem to samo robimy z drugim skrzydłem.
Kiedy nasze skrzydełka są już „uszate” należy je połączyć w całość. Ponieważ skrzydła będą wklejone w kadłub i dodatkowo usztywnione płaskownikami możemy połączyć je za pomocą kleju „Uhu Por” by precyzyjniej ułożyć sklejane krawędzie, utrzymując przy tym wymagany profil skrzydła.
Smarujemy więc obie krawędzie klejem, czekamy ok.10 minut a następnie łączymy ze sobą dwie połówki mocno dociskając.
Teraz musimy odpowiednio usztywnić nasze skrzydło. W tym celu przykleimy do krawędzi spływu i natarcia dwa dołączone do zestawu płaskowniki węglowe 5×0.5mm.
W pierwszej kolejności ucinamy płaskowniki na odpowiednią długość, równą długości prostej krawędzi spływu i natarcia. „ Na chłopski rozum” na długość płata głównego bez „uszów”
Potem „łapię” końcówkę płaskownika na jednym końcu skrzydła klejem CA.
Następnie to samo robię na drugim końcu skrzydła.
Na koniec kładę skrzydło na płaskiej powierzchni i przyklejam kilkoma kroplami na środku skrzydła, by mieć pewność że płaskownik będzie leżał prosto i nie zwichruje skrzydła.
Tak przychwycony klejem płaskownik przyklejam już na stałe klejem CA na całej powierzchni.
To samo robimy dla drugiej krawędzi naszego skrzydła.
W efekcie końcowym powinno wyglądać to tak.
Jeżeli znacie już malowanie swojego TO-MASZa to jest to dobry moment by pomalować skrzydło. Będzie łatwiej.
Ja niestety na tym etapie jeszcze nie wiem jak będzie pomalowany , więc na razie się wstrzymam.
Teraz pora zająć się resztą uskrzydlenia naszego modelu, czyli sterami wysokości i kierunku.
Nie jestem zwolennikiem grubych i nie zaokrąglonych krawędzi , więc wszystkie krawędzie natarcia i spływu będę wykonywał na półokrągło. Jeśli wam się nie chce tego robić to możecie tego nie robić choć uważam że model może dzięki temu sporo zyskać, tym bardziej że będzie dość lekki więc im mniej oporów tym lepiej.
W pierwszej kolejności zaznaczam sobie pisakiem połowę grubości pianki, by odciąć w miarę równo krawędzie pianki nie wichrując przy tym profilu sterów.
Ścinamy ostrym nożykiem krawędzie pianki na wszystkich krawędziach spływu i natarcia, a następnie szlifujemy papierem ściernym o ziarnistości „100”.
W efekcie powinniśmy uzyskać taki lub podobny efekt:
To samo można zrobić z „uszami” skrzydeł, więc jeśli komuś chce się wracać do obróbki skrzydła polecam ściąć, wygładzić i opalić krawędzie „uszek” w skrzydłach.
Kolejnym krokiem będzie usztywnienie naszych sterów.
W tym celu wykorzystujemy płaskownik węglowy 3×0.5mm dołączony do zestawu.
Docinam go tak, by wystarczył na ster wysokości oraz kierunku. Ja odciąłem 8cm na ster kierunku, a reszta poszła na ster wysokości.
Nacinamy piankę na około 5mm i wciskamy do powstałej szczeliny płaskownik, po czym zalewamy CA. Wszystko robimy na desce montażowej by nie powstały zwichrowania podczas wklejania.
Następnie wklejamy statecznik pionowy do poziomego, zwracając baczną uwagę na zachowanie kąta prostego pomiędzy nimi. Szczeliny uzupełniamy klejem cały czas kontrolując czy nie zmieniły nam się kąty.
Z doświadczenia wiem, że po wklejeniu skrzydeł będzie ciężko utrzymać płaszczyznę z ogonem, więc na razie z wklejeniem gotowego ogona możemy się wstrzymać do momentu wklejenia skrzydeł głównych. Wtedy będzie nam łatwiej skorygować ew. niedociągnięcia.
Ogonek odkładamy zatem w bezpieczne miejsce, by czekał na swoją kolej montażu, a zajmiemy się przygotowaniem kadłuba pod montaż elektroniki ,podwozia i usterzenia.
Na pierwszy ogień idzie wręga silnika.
Jak widać na załączonym zdjęciu wręga jest ciut za duża .
Wycinamy piankę lutownicą ,by wręga leżała całą powierzchnią. Następnie kleimy wręgę do kadłuba przy pomocy żywicy epoksydowej lub CA dokładnie na środku gniazda.
Koniec części 1. Część 2 niedługo pojawi się na stronie.
Autor poradnika: Wojtek (Serwis ABC-RC)
Artykuł 1/2 TO-MASZ Relacja z budowy trenerka dla młodych adeptów lotnictwa RC pochodzi z serwisu abc-modele.pl.